Kairon Plage (nieopodal Granville), niedziela 22 kwietnia
Kairon Plage (nieopodal Granville), niedziela 22 kwietnia
Po przerwie w wędrówce w Pleine Fougeres, która miała na celu zażegnanie problemów zdrowotnych (zapalenie żołądka i jelit), porzuciłem flagę bretońską na rzecz normandzkiej z jej dwoma lwami.
A teraz kilka wiadomości dla moich odbiorców:
1
rozszerzona definicja
sardynki: małe rybki bez głów, żyjące w oleju, w ciasnych rzędach
2
W regionie Erquy odkryłem małą miejscowość, której nazwa z pewnością zainspirowałaby naszego narodowego 'żonglera słów', Raymonda Delos. Chodzi o PLURIEN *.
* plus rien = już nic, nic więcej [przyp. tłum.]
3
'Czapki z głów!'
Od mojego wyjścia dnia 8 marca, to już trzecia czapka, która zagrała mi na nosie, stając się nakryciem głowy kogoś innego! Nie wiem, co też przychodzi im do głowy, że tak się na mnie dąsają. Czyżby moja głowa im się nie podobała? Porzucić swego szefa * ni z gruszki, ni z pietruszki, to szczyt dla czapeczki!
* chef = szef lub głowa (przestarzale), kolejna gra słów Roberta - [przyp. tłum.]
4
Saint-Malo: Miasto korsarzy
Mieszkańcy Saint-Malo okryli się swego rodzaju sławą po przyłączeniu do Francji. Wojna korsarska polegała na tym, aby zdobyć w imieniu króla nieprzyjacielskie statki, najlepiej dużych rozmiarów, handlowe, które były obładowane cennymi towarami. Żaglowce, jak i ładunek były sprzedawane temu, kto oferował najwięcej, a łup dzielony pomiędzy króla, dowódcę korsarzy i jego załogę oraz armatora, jeśli nie był nim dowódca. Statki korsarskie, zbrojone przez ludność cywilną, toczyły legalnie wojnę z marynarką wrogiego państwa, dzięki specjalnemu 'patentowi' wydawanemu przez władzę królewską. Ów 'patent' odróżniał korsarzy od piratów i w razie schwytania ratował ich od powieszenia.
5
Aż do dnia dzisiejszego widywałem ich tylko na kartkach pocztowych. Myślę o zbieraczach morszczynu. Michel Tonnerre napisał i zaśpiewał piosenkę na ich cześć. Odkąd przeszedłem przez Lampaul Plouarzel (Finistere Nord), mogę się chwalić spotkaniem jednego z tych 'żniwiarzy morza' . Nazywa się Emilie Quéméneur i od czternastego roku życia (pozwoliła mi zdradzić Wam, że obecnie ma 70 lat) zbiera morszczyn, a następnie przekazuje go pewnemu przedsiębiorstwu z Plougerneau, który przetwarza go na produkty farmaceutyczne, kosmetyczne i spożywcze, dla ludzi i dla zwierząt...
Jasnym jest, że traktor zastąpił dawnego konia, jednak do dziś rytm egzystencji tej masywnej 'rolniczki' jest wyznaczany przez niezmienny cykl pór roku oraz przypływów i odpływów w Pays des Abers.
6
Mont Saint-Michel
Od tygodnia jego wysmukła sylwetka znaczy mój horyzont między Bretanią i Normandią. W wykładzie połączonym z pokazem slajdów nakreśliłem 13 wieków historii tego wzgórza. Dzisiaj ludzie przygotowują się do dopisania nowego, ambitnego rozdziału: przywrócić 'Perle Zachodu' jej pierwotny morski charakter.
A oto kilka dat z tej długiej historii:
Aż do 1858 roku rzeka Couesnon, podobnie jak Sée i Sélune, wylewają swoje wody do zatoki, wdzierając się, kiedy im się tylko podoba, do ogradzanych polderów, które ludzie podbijają z trudem. Pomiędzy rokiem 1858 i 1863, w celu ochrony polderów, pracą ludzkich rąk powstaje kanał, od zatoki Moidrey do ujścia. Oswojona rzeka nie może już się wylewać. Polderyzacja może postępować dalej.
W 1966 roku, w celu zapobieżenia wdzieraniu się przypływów morskich do rzeki Couesnon, podejmuje się budowę aktualnie istniejącej zapory, wyposażonej w bramy, które zamykają się pod naporem pierwszej fali. Rzeka traci siłę swojego nurtu, w dole rzeki zakleszcza się w złogach osadów, które się tam kumulują. W górze natomiast zatoka Moidrey, środowisko wilgotne i dawny zakręt rzeki Couesnon, nie jest już zalewana przez przypływy.
2006: początek budowy nowej zapory. Tym razem chodzi o przywrócenie dynamiki korytu rzecznemu Couesnon.
2008: nowa zapora działa. Couesnon przepływa przez piaszczyste wybrzeże i oczyszcza okolice wzgórza Mont Saint Michel z osadów.
2012: wszystkie rozwiązania hydrauliczne w górze i dole rzeki są wykonane.
2020: po wielu latach na nowo uformowała się szeroka zatoka, pomiędzy skalistym wzgórzem i zaporą. Mont Saint Michel nie jest już zagrożony obrośnięciem przez trawy. Pejzaż morski, o którego przywrócenie chodziło, został odnowiony. Utrzyma się przez wiele pokoleń, tak długo, dopóki zapora będzie powodowała ruch fal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz